Po tym jak zgniotłem marker olejowy w plecaku a Piracik wytaplał się w jego zawartości musiał przejść remont. Dobrze że większość przyjęło na klatę jego pole siłowe wykonane ze strunówki i tylko etykieta ucierpiała. Wykonałem nową po odczytaniu zawartości starej i GK Piracik wygląda jak nowy. A teraz kuruje się w sanatorium nad Stawem :P
Krecik pojechał z nami na wakację i oczywiście miejsce pirata jest przy morzu, więc tam też go zainstalowałyśmy :)