Przynajmniej jeden uhuhowy kesz dziennnie, profilaktycznie dla zdrowotności. K i B na ławeczce kontem pluli dźwięki piano. Ja wraz z A. Wyprawa wysokogórska po kesza...
"Oh let me be your sledgehammer
This will be my testimony...". I tyle w temacie
Ostatni na dzisiaj. Zmordowani, spoceni, pocięci przez komary etc. ale nie mogliśmy i tego odpuścić. Bez problemu podjęty i odłożony. A sama wieża przeszła lifting i pełni teraz inną funkcję :)
Kesz lekko dostal to nic. Mieszko wygląda też jakby przez głowę kosą dostal. Dzięki za kesza